noc
max richter zawitał owej nocy. tak, to ten nastrój, kiedy słucham go bez opamiętania. nie liczę upływających godzin. jak to mawia pewna osoba : ‚ czarodzieje nie muszą dotykać’ ; magia tych dźwięków trafia we mnie z szybkością porównywalną do prędkości światła. nie śpię, próbując zatrzymać Ziemie, dziś wolę noc.
smiena siostry.
twarze
‚kiedyś mi się śniło, że zdjęłam księżyc z nieba i schowałam do kieszeni’
„Małż” – Marta Dzido.
twarz zawsze inna, niepodobna, szukała w tłumie sztalug – siebie. jej rozpływająca się twarz, niczym lody w upalne dni. problem w tym, że potrzebuje ciepła, ale nie chce się topić. szuka sposobu.
po spektaklu M. – mistrzostwo!
podziękowania dla Pana D. – taki tam fotomodel.
‚dostosowuję się do zbiegów okoliczności, realizuję swoje marzenia, siedzę w pozycji spętanego kota…’
ale pamiętaj :
‚Uśmiechaj się. Pasta kolgejt, guma łinterfresz i uśmiechaj się.
Na śniadanie lekki puszysty serek almette, z akcentem na ostatnia sylabę, neskafe klasik i do przodu. I uśmiechaj się.’
słuuuchaj !
no kinda man
Take me home
Take me the day
Now’s the time
There’s no need to stay
In my hands
In my skin
I’m alone
I’m miles away
I’ve got sun
I’ve got rain
And left behind
Analyze my name
Either way
That I don’t think right
I get lost and you feel the same
Never older, always the same
Like the man who dies everyday
I’m looking a man when i’m here with you
No kinda man when i leave you
I’m with you
Every afternoon
Breathless use
From a rented room
Let’s go out, you say
‘Cos I don’t care
“Let them talk” you say
Let them crowl instead
It’s no use
I’m left all alone
You’d followed me
And you’d be wrong
Cos I’ll hide away
And I’ll never stand
Here with you
No kind of man
-warsaw.
rest
katowicki młyn.
LISTEN
that was a good day.
leave a comment